san quentin tarantino san quentin tarantino
918
BLOG

Sędzia Tuleya kala własne gniazdo

san quentin tarantino san quentin tarantino Polityka Obserwuj notkę 0

 

W ciągnącym się sporze o słynne już przyrównanie działań IV RP do metod stalinowskich, na które pozwolił sobie sędzia Tuleya, pominięto dotąd rzecz chyba zasadniczą. Zignorowano bowiem fakt, że budzący emocje społeczne sędzia bardzo nieelegancko zachował się wobec swej własnej matki.

Przecież wybitny dziś specjalista od spraw drażliwych (takich jak np. lojalka Jarosława Kaczyńskiego, zatrzymanie Janusza Kaczmarka czy lustracja Macieja Kozłowskiego), przyszedł na świat dzięki Lucynie Tulei, która w strukturach MO i SB, będących niekwestionowaną kontynuacją stalinowskiej bezpieki, przepracowała całe 17 lat.

To nie był zwykły przypadek, chwilowe zastępstwo czy inne zajęcie z kategorii prac sezonowych, lecz regularne siedemnaście lat dobrej roboty w służbach PRL, gdzie na emeryturę szło się już po 20 latach pracy... Tymczasem syn Lucyny, Igor, w imię jakichś mrzonek zwanych wolnością słowa czy swobodą wypowiedzi, przyrównał macierzysty resort swojej rodzicielki do faszystowsko-opresyjnego reżimu, który pod mylącym szyldem Prawa i Sprawiedliwości junta braci Kaczyńskich zdołała narzucić Polakom jesienią 2005.

To były koszmarne rządy PiS... Nic dziwnego, że w obliczu krzywdy moralnej wyrządzonej przez sędziego Tuleyę funkcjonariuszom i aktywistom peerelowskiego resortu bezpieczeństwa, a zwłaszcza w obronie dobrych relacji rodzinnych, głos zabrał również Bronisław Komorowski. Kiedyś opozycjonista, któremu teść pomógł sprokurować w tydzień pracę magisterską, dziś prezydent. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka